Choć dopiero co na Krzemieńcu zjedliśmy Starry Sky, po podejściu na Wielką Rawkę znów poczuliśmy deficyt cukru. Tego dnia mieliśmy już sporo kilometrów w nogach, ponadto widoki rozciągające się na ukraińską stronę wprowadzały w zachwyt i uderzały do głowy - wyrzut endorfin był nieprawdopodobny. Na Wielkiej Rawce zastaliśmy sporo ludzi, ale na szczęście nie odczuwało sie zgiełku. Poza tym, panowała tam bezwietrzna cisza, która jeszcze mocniej wtapiała nas w zieloną, bieszczadzką przestrzeń.
Tak zapatrzyliśmy się w panoramę z Wielkiej Rawki, iż krocząc dalej przed sobie w wielkim zachwycie, kolejną czekoladę otworzyliśmy dopiero na Małej Rawce - również prześlicznej widokowo. Choć piękno tego miejsca zasługiwałoby na najwykwintniejszą czekoladę, my wyciągnęliśmy prawdziwego cukrowego dopalacza. Już dawno nie kupowałam Ritter Sportów, ale dwa egzemplarze z wiosennej kolekcji przykuły mój wzrok w Netto i postanowiłam je zakupić ze specjalną myślą o górach.
Tak zapatrzyliśmy się w panoramę z Wielkiej Rawki, iż krocząc dalej przed sobie w wielkim zachwycie, kolejną czekoladę otworzyliśmy dopiero na Małej Rawce - również prześlicznej widokowo. Choć piękno tego miejsca zasługiwałoby na najwykwintniejszą czekoladę, my wyciągnęliśmy prawdziwego cukrowego dopalacza. Już dawno nie kupowałam Ritter Sportów, ale dwa egzemplarze z wiosennej kolekcji przykuły mój wzrok w Netto i postanowiłam je zakupić ze specjalną myślą o górach.
Ritter Sport Johannisbeer Streusel to mleczna czekolada z nadzieniem inspirowanym jogurtowym ciastem z kruszonką i czerwonymi porzeczkami. Choć od pełnej tłuszczu palmowego, arcysłodkiej tabliczki Ritter Sport wolałabym zjeść autentyczne ciasto tego typu (moje smaki!), to w górskich warunkach nie pogardziłam tym słodzidłem. Sama czekolada była wybitnie słodka w sposób typowo cukrowo-mleczny, z dalekim echem kakao. Nadzienie było dla mnie odrobinę zbyt kwaśne - specyficzna kwaśność nie za bardzo pasowała tu do wysokiego poziomu słodyczy. Już wystarczyło, że czerwone porzeczki są kwaśne - spory udział jogurtu w proszku za mocno ową kwaśność nakręcał. Miłym, chrupkim elementem były oczywiście kawałki kruszonki, ale i tak moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zatopienie ich w nadzieniu sernikowym... O tak! Liczę na takie połączenie u Zottera!
A teraz podziwiajcie... Nasza trasa Krzemieniec - Wielka Rawka - Mała Rawka - Przełęcz Wyżniańska.
Skład: cukier, tłuszcz palmowy, tłuszcz kakaowy, dekstroza, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, laktoza, jogurt w proszku z odtłuszczonego mleka 2,5%, śmietanka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, maltodekstryna, mąka pszenna, tłuszcz mleczny, koncentrat soku z czerwonych porzeczek 2%, puree z czerwonych porzeczek 0,6%, lecytyna sojowa, sól, ekstrakt wanilii burbońskiej.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 563 kcal.
BTW: 5,5/36/53
Kupowałem już Rittery w góry, ale na nadziewańca to bym się chyba nie zdecydował, za słodki i ten skład. Najlpsze są chyba jakieś orzechowo-rodzynkowe, mogą być nawet mleczne. Fajny lisek :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że lepsze, ale chciałam spróbować nowości. Wśród dobrych czekolad jakie zabrałam w góry, jeden szkaradek może się znaleźć ;)
UsuńLisek w ogóle się nie bał, chodził po parkingu szukając jedzenia. Kitę miał imponującą!