Brytyjskie Firetree uraczyło nas maleństwem o modnej nazwie Oat Cappuccino. Miałam wobec tej kupionej w sklepie Sekretów Czekolady tabliczki mieszane uczucia. Z jednej strony połączenie kakao (tu w Wysp Salomona, znane już Firetee Salomon Islands Guadalcanal ciemna 69%), kawy, owsa, ryżu i soli generalnie do mnie przemawia; z drugiej zaś: razi mnie odtłuszczone kakao w proszku oraz bliżej niezidentyfikowany olej roślinny. Przecież wegańską czekoladę "mleczną" można zrobić bez tego! Cóż, sprawdźmy, co degustacyjnie ma nam do zaoferowania Oat Cappuccino.
Nad matową taflą przytłumionej barwy roztacza się intensywny zapach prażonego owsa, kojarzący się z rozgrzanym polem. W ustach dość zwarta i kleista, masywna i przyjemna. Wszystko jest tu prażone: kawa, owies, kakao, ryż, cukier... To taka mała ognista bomba! Myślimy o przypalonej owsiance oraz kaszce z bananem (bananowa iluzja jest dość wyraźna), o mocnej kawie zbożowej. Delikatna słoność podkręca wrażenia płynące z każdej nuty smakowej. Ostatecznie żałuję, że Oat Cappuccino ma jedynie 25 g - dzieje się tu tak dużo i gęsto, że zdecydowanie zbyt szybko przeminęła.
Masa kakaowa min. 55%.
Masa netto: 25 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 515 kcal.
BTW: 3,5/32/50.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz