Dziś opisywana czekolada jest upominkiem przywiezionym dla mnie z Rumunii od Bliskiej Osoby. Marka Art&Craft tworzy różnorakie gadżety powiązane z różnymi krajami i niestety nie wiem, kto de facto wyprodukował ich ciemną siedemdziesiątkę pod szyldem Transylvania. Jedno jest pewne - jak na tyle zagadkowe pochodzenie, chwali się brak użycia odtłuszczonego kakao w proszku. Dzięki temu całkiem przychylnie podeszłam do jej degustacji na szlaku w Czeskiej Szwajcarii (inną kwestią jest oczywiście przychylność naturalnie wypływająca z tego, iż to prezent!).
Nie była proszkowa, a dość gęsto i zwarcie rozpuszczająca się w ustach, przywodząc na myśl (także w kwestii smaku) krem czekoladowo-orzechowy (z orzechów laskowych). Słodycz prezentowała się tu w sposób umiarkowany, wyważony, zaś kwaski i goryczki były obecne jedynie w tle - właśnie w tonach orzechowych, kawowych, trochę drzewnych - bardzo klasycznych. Dodany aromat mógł być orzechowy, albo po prostu waniliowy, gdyż cały czas poruszamy się w zachowawczych smakach. Cóż tu więcej napisać - nie spodziewałam się po niej niczego więcej ani też niczego mniej.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 552 kcal.
BTW: 8,2/39/36.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz