czwartek, 18 czerwca 2020

Auro Saloy ciemna 70% Filipiny


 Plantacje Saloy położone są na północ od filipińskiego miasta Kidapawan, na zachód od Davao, na wysokości 351 metrów n.p.m.  Kakaowce wzrastają tam wraz z palmami kokosowymi, bananowcami, awokado, słodliwkami i rambutanami, zaś okolicę otaczają tropikalne góry, z których spływają liczne potoki zasilające farmy w świeżą wodę. Po wspaniałej Paquibato, Saloy miała być moją kolejną czystą ciemną tabliczką od filipińskiej manufaktury Auro. Według producenta, kakao z Saloy zebrane w 2018 roku, charakteryzuje się słodką, ziołową dynamiką z nutami bergamoty oraz wiśni.

Wszystkie moje czekolady Auro nabyłam w niezastąpionym sklepie Sekretów Czekolady.


 Tabliczka prezentowała się bardzo elegancko - nie tylko przez oryginalny wygląd zapewniony przez Auro, ale i dzięki swej barwie - stonowanej, matowej, względnie jasnej, specyficznej. Pachniała w sposób obrazowy - przypudrowanymi wiśniami w alkoholu, winie lub wiśniówce, ewentualnie lekko sfermentowanym słodkim kompotem.

W ustach czekolada zachowała wrażenie pudrowości, jednocześnie będąc soczystą i żywą, co dało niezwykle wciągający efekt. Zgodnie z zapowiedzią, wiśnie odegrały tu przeogromną rolę, skłonna jestem uznać, iż wiodły prym. Rozwijały się skojarzenia o delikatnych wiśniowych galaretkach ukrytych pod warstwą ciemnej dobrej czekolady, podanych w towarzystwie aromatycznego espresso tudzież mocnej czarnej herbaty liściastej. Wszystko to - postawione na starym, eleganckich stoliku z prawdziwego drewna, spowite orientalną tajemniczością i subtelną wonią ziołowych, słodkawych kadzidełek palonych gdzieś w tle.


 Pod koniec robiło się coraz to bardziej cytrusowo, ale w nietypowy sposób - niby to pomarańcza, ale jakby zanurzyć jej kandyzowaną skórkę w jakiejś ziołowej nalewce. Myśli biegły w stronę kumkwatu, znalazło się by tu także odrobinę yuzu czy kalamondyny - ponownie zaklętymi w formę wyjątkowo subtelnej galaretki.

Saloy nie była tak straszliwie żywiołowa, bogata i szokująca w swych smakowych nutach jak Paquibato, ale również działo się tu sporo. Po prostu posiadała inny charakter, również cechując się wybitną smakowitością oraz oryginalnością. Wciągała i przenosiła do aromatycznego, nieoczywistego świata pełnego owocowych tajemnic, eksplorowanego w towarzystwie szlachetnego drewna, orientalnych ziół, kawy i herbaty. Po raz kolejny zachwyciłam się nad Auro.


Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 550 kcal.
BTW: 8/38/46.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz