Pora zakończyć niezbyt intrygującą eksplorację asortymentu holenderskiego czekoladnika Alexandre. Cztery wykonane przez niego tabliczki zakupiłam w sklepie Sekretów Czekolady już ponad rok temu. Żadna z nich nie uwiodła mnie - ot, były to czekolady po prostu do zjedzenia, choć przecież jako tabliczki plantacyjne mogły zaprezentować coś naprawdę spektakularnego. Ostatni w kolejce pozostał mi blend Trinitario i Criollo z plantacji Ingemann w Nikaragui, położonej w rejonie La Dalia w departamencie Matagalpa.
Jak na 70% kakao czekolada posiadała dość jasną barwę. Pachniała ulotnie - wiórami i proszkiem do pieczenia. Prędko zdecydowałam się na pierwszy kęs, by znaleźć intensywniejsze doznania.
Jak na 70% kakao czekolada posiadała dość jasną barwę. Pachniała ulotnie - wiórami i proszkiem do pieczenia. Prędko zdecydowałam się na pierwszy kęs, by znaleźć intensywniejsze doznania.
Nie znalazłam ich. Od początku dotknęła mnie płaskość. Nie odnalazłam nic charakterystycznego. Mój Mąż stwierdził, że tę czekoladę doskonale opisuje słowo "trochę". Idzie bowiem po trochę w każdą stronę, czyli ostatecznie w żadną. Trochę gładka, trochę szorstka, trochę gliniasta. Trochę kwaśna, trochę słodka, trochę gorzka. Gdy próbowałam rozebrać ją choć trochę na części pierwsze, ułożyła mi się w głowie wizja naturalnego jogurtu słodzonego skrystalizowanym miodem, z wciśniętym sokiem z cytryny i dorzuconymi cząstkami różowego grejpfruta. Gdzieś tam przewinęła się goryczka skórki pomidora.
Nie można powiedzieć, by ta czekolada była zła. Była tak prosta, że się ją zjadło i już. Dokładnie takie same były pozostałe tabliczki od Alexandre. Jedząc je miałam wrażenie, jakbym zatraciła umiejętność wyłapywania niuansów w czekoladach. Jednakże gdy później sięgnę po bardziej bogatą tabliczkę - czuję wyraźną różnicę. Cztery strony świata rozpracowane przez Alexandre... w tak nudny i przewidywalny sposób. Szkoda.
Nie można powiedzieć, by ta czekolada była zła. Była tak prosta, że się ją zjadło i już. Dokładnie takie same były pozostałe tabliczki od Alexandre. Jedząc je miałam wrażenie, jakbym zatraciła umiejętność wyłapywania niuansów w czekoladach. Jednakże gdy później sięgnę po bardziej bogatą tabliczkę - czuję wyraźną różnicę. Cztery strony świata rozpracowane przez Alexandre... w tak nudny i przewidywalny sposób. Szkoda.
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier, lecytyna sojowa non-GMO.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 580 kcal.
BTW: 8,7/43,2/34,6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz