środa, 13 września 2017

Cacao Hunters Tumaco ciemna 82%


Po Perla Negra 74%, jakże odmiennej od pozostałych kolumbijskich czekolad, przyszedł czas na degustację kolejnej tabliczki od Cacao Hunters pochodzącej z regionu Tumaco. Dla przypomnienia - Tumaco leży nad Oceanem Spokojnym, niedaleko granicy z Ekwadorem - co oznacza znaczne oddalenie od innych regionów Kolumbii, z których dane mi było próbować czekolad. Jako, że Perla Negra i Tumaco degustowałam zaraz po sobie, miałam okazję dokładnie przyjrzeć się różnicom między obiema 28-gramowymi tabliczkami. Tumaco 82%, zgodnie z wyższą zawartością kakao, była od Perla Negra o kilka tonów ciemniejsza, a także bardziej matowa.


Tumaco 82% w aromacie zdawała się nieść ze sobą chłód. Tak, jakbyśmy po Perla Negra przenieśli się w nieco chłodniejszy klimat, w wyższą partię gór. To już nie była dżungla, lecz górska łąka, a może nawet kwiaty wyrastające samotnie gdzieś przy granicy lodowca. Zapach rozwija się niesamowicie. Po efekcie chłodzącym narastają dusznawe kwiaty, potem tak jak w Perla Negra pojawia się cynamon, a dalej nawet pieprz. Następnie atakuje wspaniała kawa. Bukiet zapachowy Tumaco 82% jest o wiele poważniejszy niż w Perla Negra, ale tak piękny, iż zapragnęłam mieć perfumy pachnące tak samo jak ta czekolada.


W smaku jednak natrafiamy na błoto dżungli. Czekolada zalepia tropikalną duchotą i wilgocią. Jest bardziej zwarta i gliniasta niż Perla Negra. W końcu mamy tu więcej upakowanego kakao w tych samych 28 gramach. Jest więcej syropowo gęstego deszczu, wszystko jest lepkie. Kawowo-przyprawowa goryczka pieści podniebienie, lecz kolumbijskiej kwaśności jest tu więcej niż w Perla Negra. Słodycz została tu bardziej przytłumiona przez charakterystyczne kwaśne nuty, których mimo wszystko oczekiwałam po czekoladach z Tumaco. Nie była to kubek kubek kwaśność znana z czekolad pochodzących z północy Kolumbii, ale jednak doznałam czegoś na jej kształt.


Była to kwaśność wilgotna. Jak mokre i świeże owoce tropikalne, nie do końca dojrzałe. Jak piwo Kriek i Berliner Weisse. Jak kiszone ogórki i kiszona kapusta. Więcej dziwacznych, dżunglowych klimatów. Mniej słodyczy niż w Perla Negra, mniej przystępności, więcej siania intrygi.

Odczuwamy również nieco specyficznej, przewrotnej niby-szorstkości znanej z Perla Negra, jednak tu jest ona bardziej zwarta, jak glina. Jej dziwaczna proszkowość kojarzy się z przysypaniem czekolady dużą ilością przypraw oraz drobno zmielonej kawy. A przy tym - nadal zadziwia mnie ogólny aksamit czekolady od Cacao Hunters. Skubane, pomimo swoistych proszkowych wrażeń, nadal są niebywale gładkie. Ich tabliczki muszą być chyba długo konszowane.



Choć Perla Negra i Tumaco różnią się jedynie kilkuprocentową zawartością kakao, obie czekolady przenoszą w zupełnie inne światy. Zwiększenie poziomu kakao z regionu Tumaco nie stanowi jedynie o zintensyfikowaniu wrażeń, ale zupełnie je przekształca. Choć mój Mąż nie do końca się ze mną zgadzał, Tumaco 82% ze swoją gładko-szorskością, gliną, kwiatami, przyprawami, cudowną kawą i intrygującym bukietem kwaśności skojarzyła mi się w jakimś wyszukanym whisky. Dokładnie, była dystyngowana i intrygująca jak dobre whisky.

Kolumbia nie przestaje mnie intrygować. Po degustacjach dwóch czekolad od Cacao Hunters z regionu Tumaco byłam zachwycona, że w swoich zapasach czekały na mnie jeszcze dwie tabliczki wykonane z kakao z Tumaco, ale stworzone przez inną kolumbijską markę. Ich recenzje już wkrótce, toteż nie opuszczamy Tumaco na długo!



Skład: ziarno kakao, cukier.
Masa kakaowa min. 82%.
Masa netto: 28 g.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz