Póki nie odkryłam internetowego sklepu Zottera, największe wypieki na polikach towarzyszyły mi zawsze podczas przeglądania zagranicznych katalogów Lindta. W niemieckim najnowszym katalogu dostrzegłam Edelbitter Mousse Caramel-Macchiatto i z miejsca zapragnęłam ją mieć. Bardzo dobrze wspominam dotąd wypróbowane tabliczki z serii Edelbitter Mousse. Ciemna czekolada o 70-procentowej zawartości kakao, czekoladowy zbity mus i wyrazista górna warstwa nadzienia - zawsze bardzo mi smakowały i nigdy nie sprawiły zawodu. Zero tłuszczy roślinnych innych niż kakaowy oraz dość czysty skład jak na nadziewaną czekoladę - to kolejne plusy tej kolekcji. Kolejną niekwestionowaną zaletą jest duża, 150-gramowa gramatura produktu. Nic dziwnego, że na moją twarz wstąpił wielki uśmiech, gdy zobaczyłam Caramel-Macchiatto podczas zakupów w niemieckim markecie Edeka. Szukałam świątecznych Lindtów, a znalazłam upragnioną tabliczkę z serii Edelbitter Mousse. Taki zamiennik całkiem mnie satysfakcjonuje :).
Zrobiliśmy nawet wyjątek od reguły i zabraliśmy się za degustację tej tabliczki nie wpisując ją na listę kolejności zależną od terminów ważności. Byłam wtedy akurat w rodzinnym mieście mojego Mężczyzny i w porannej niedzielnej kawie towarzyszyła nam jego Mama. 150-gram czekolady dobrze nadaje się do podziału na 3 osoby, a na dodatek moja Teściowa przepada za gorzką czekoladą - warto było sięgnąć tego dnia po nowego Lindta, zamiast rozdrabniać się nad Zotterem. Rzadko dzielę się czekoladą z kimś innym niż mój Ukochany, ale czasem okazuję nieco dobroci :D.
Szczerze powiedziawszy, zapach tej czekolady trochę mnie przeraził. Owszem, czułam moc kakao - wprawdzie bez jakiejś specjalnej głębi i bogactwa, ale jednak był to przyjemny aromat. Przebijał się przez niego wyraźny karmelowo-śmietankowy akcent, który bardzo niefortunnie skojarzył mi się z paskudnym Wedlem Creme Brulee. Brrr!!! Na szczęście szybko przeszłam do konsumpcji - i dalej było już tylko lepiej :).
Po przegryzieniu kostki na pół widzimy wyraźny podział nadzienia na dwie warstwy. Obie posiadają identyczną, zwartą i zbitą konsystencję. Nazwa głosi, że mamy mieć do czynienia z musem - jednak ja już przywykłam do faktu, iż w tej lindtowskiej edycji nie ma niczego napuszonego czy mocno kremowego. Nie przeszkadza mi to ani trochę.
Dolna kakaowa warstwa powtarza się we wszystkich propozycjach z kolekcji Edelbitter Mousse. Jest bardzo neutralna i mocno komponuje się z samą gorzką czekoladą. Sprawia, że endorfiny uderzają nam do głowy podwójnie ;). Jest przyzwoicie smacznie, ale najważniejszym elementem wyróżniającym całą kompozycję jest górna warstwa nadzienia.
Pomimo tego, iż karmelowość tej warstwy poprowadziła mnie w strefie zapachu do przykrych skojarzeń z Wedlem - to jej smak jest już całkiem przyjemny. Nie pijam kaw w stylu caramel-macchiatto i tym podobnych (najlepsza kawa jest dla mnie czarna i gorzka) - jednakże jeśli jednorazowo zaserwowano by mi napój w smaku identyczny, jak to nadzienie - to nawet byłabym zadowolona. Mamy tutaj słodki karmel, nieprzypalony - dobrze kontrastujący z ciemną czekoladą. W umiejętny sposób wymieszano go z wyrazistą kawą i dodano odrobiny mleka. Mleczny posmak jest tu wyraźnie wyczuwalny, jednak nie łagodzi kawy do absurdalnego stopnia. To mi się podoba. Wraz z mlecznym karmelem kawa tworzy intrygujące połączenie. Z przyjemnością odgryzałam wierzchnią warstwę czekolady tylko po to, by pobyć chwilę sam na sam z caramel-macchiatto. Gorzką czekoladę dawkowałam sobie wtedy, gdy dochodził do mnie mój naturalny instynkt samozachowawczy broniący mnie przed słodką kawą ;).
Cieszę się, że trafiłam na tą czekoladę. Nie wyniosła mnie na wyżyny czekoladowej rozkoszy, ale dała mi odrobinę zadowolenia. Wywołała uśmiech na twarzy, podniosła poziom szczęścia. Właśnie tego życzę Wam w nadchodzącym wielkimi krokami Nowym Roku - umiejętności czerpania szczęścia z każdego dnia! Wielu nowych przyjemności do odkrycia i celebrowania - także tych czekoladowych przyjemności... :)
Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz mleczny, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, śmietanka w proszku, kawa 0,3%, lecytyna sojowa, syrop glukozowy, słodzone skondensowane mleko, masło, sól, wanilia, naturalne aromaty.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 150 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 571 kcal.
BTW: 7,3/41/39