poniedziałek, 29 listopada 2021

Fruition Spring Salted Dark Milk mleczna 56% Peru z solą


Amerykańska manufaktura Fruition Chocolate Works dostarczyła mi już wielu wspaniałych przeżyć, toteż z radością kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady kolejną nieoczywistą mleczną czekoladę wypuszczoną spod jej skrzydeł. Spring Salted Dark Milk zawiera w sobie 56% peruwiańskiego kakao z dystryktu Pangoa w prowincji Satipo. Prócz mleka oraz cukru trzcinowego znajdujemy w niej jeszcze sól z gorących źródeł w Świętej Dolinie Inków. Mamy też odrobinę wanilii. 

Miejscem degustacji stały się okolice Borowych Wodospadów w Jesionikach. Czekolada nie okazała się zbyt bogata i na jak jej wysoką cenę naprawdę nie robiła szału. Wprawdzie wyczuwało się w niej głębię, po prócz mleczności oferowała też bardzo intensywne nuty suszonych śliwek, które na koniec przechodziły wręcz w uczucie ściągania. Pochodzenie zastosowanej soli już samej nazwy robi wrażenie, a w gruncie rzeczy okazała się ona delikatnym dodatkiem, nadającym wytrawnego sznytu. Nie odczuwam potrzeby ponownego obcowania z tą tabliczką, czego nie mogę powiedzieć o innych Fruition...


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, pełne mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, sól, wanilia.
Masa kakaowa min. 56%.
Masa netto: 60 g.

sobota, 27 listopada 2021

Georgia Ramon Sanddorn & Joghurt biała 40% jogurtowa z rokitnikiem


Choć rokitnik zdaje się być bardzo oryginalnym dodatkiem do czekolady, spotkałam się już z nim kilka razy - dzięki austriackim markom Zotter oraz Pichler. Tym razem, po ów owoc przebogaty w witaminę C - sięgnęła niemiecka Georgia Ramon. Drobno zmielone suszone owoce połączono z białą jogurtową czekoladą o 40% zawartości masła kakaowego. Tabliczkę kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady, zaś skosztowałam jej na bardzo malowniczym szlaku prowadzącym ze szczytu Pradziad do miejscowości Kouty nad Destną.


Z początku - badając czekoladę węchem i wzrokiem - zdaje się być karmelowa, choć jej barwa jest na karmel nieco zbyt żywa w sposób owocowy. Od pierwszego aż do ostatniego kęsa przekonujemy się, iż to jedna z najciekawszych i z najmniej oczywistych białych czekolad. Kwaski, goryczy i słodycze mieszają się tu w przedziwnej fuzji. Rzadko kiedy ma się okazję sięgać po sam rokitnik tudzież wyrób typowo rokitinikowy; zresztą, zbyt banalne by było stwierdzenie,  że czekolada smakuje po prostu rokitnikiem z jogurtową białą czekoladą. Iluzje sfermentowanego soku z mango, brzoskwiń i jabłek przeplatają się z wizją po prostu nie do końca dojrzałego wina z rodzimych winogron, a także... z bardzo silną sugestią pleśniowego sera, która wprowadza w kompozycję dużą dozę wytrawności. Nie spodziewałam się aż tak mocnych smaków - to było świetne doświadczenie.


Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, jogurt w proszku 16%, pełne mleko w proszku, rokitnik w proszku (rokitnik, mąka ryżowa), lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 572 kcal.
BTW: 12/41/40.

czwartek, 25 listopada 2021

Omnom Chocolate Milk of Madagascar mleczna 45% Madagaskar


O 5% mniej bogata w kakao od Milk Of Nicaragua okazała się moja druga mleczna czekolada od islandzkiej Omnom Chocolate, po którą zdecydowałam się sięgnąć. Tym razem, cukier trzcinowy i islandzkie mleko połączono z madagaskarskim kakao. W asortyment Omnom zaopatrzyłam się w sklepie Sekretów Czekolady.

W porównaniu do poprzedniczki, tu mamy więcej stajni niż samego siana, co było bardzo zabawną konkluzją. Czekolada również jest wszechogarniająca, ale w delikatniejszy sposób, jednocześnie prezentując bardzo sugestywne nuty. Ziemisty karmel miesza się z bardzo subtelnymi śmietankowymi lodami. Krówki stworzone ekstrawagancko z koziego mleka przeplatają się z silną wonią wanilii. Wszystko to wieńczy zadziwiający akcent mandarynek, który zdaje się doskonałą kropką nad i. 

Omnom jest ok, o ile nie przesadzi z eksperymentowaniem, jak to stało się przy Black N' Burnt Barley.


Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku, ziarna kakao, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 585 kcal.
BTW: 8/42/42.

wtorek, 23 listopada 2021

Domori Chacao ciemna 85% Tanzania


Jak już wiecie, mam ambiwalentne odczucia wobec nowych Chacao od Domori (kupionych oczywiście w sklepie Sekretów Czekolady). Dlatego też, 85-tkę z tej serii postanowiłam zabrać w góry - wydawało mi się, iż spokojniejsza degustacja w domu może mi przynieść większe rozczarowanie. Usiedliśmy wśród deszczu w okolicach Tri Kameny w Jesionikach i... pozwoliliśmy się porwać zaskoczeniu.

Czekolada stworzona z tanzańskich ziaren pachnie obłędnie... kawową galaretką, budząc również skojarzenia z cascarą. W ustach rozwija się bardzo soczyście jak na tak wysoki poziom kakao, co szczególnie zachwyca przy wyrazistych kawowych nutach, które wiodą prym. Mamy mokre brownie wzbogacone o kawę oraz puszczające gęsty sok wiśnie, popijane na dokładkę kosmicznie esencjonalnym espresso, po którym szumi w skroniach. Ciemna Chacao nie była może jakoś bardzo złożona, ale to, co sobą prezentowała sprawi, iż w mojej pamięci na długi czas zostanie po niej ślad.
 

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 85%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 11,5/52/20,5.

niedziela, 21 listopada 2021

Coco Christmas Spice mleczna 40% Kolumbia z cynamonem, zielem angielskim, gałką muszkatołową, goździkami i anyżem


Mając na względzie mierne wspomnienia związane z czystymi czekoladami ze szkockiej manufaktury Coco (ciemna i mleczna, obie z kolumbijskiego kakao) - pokładałam nadzieję jedynie w tabliczkach z dodatkami. Może ich dobór, w egzemplarzach zakupionych przeze mnie w sklepie Sekretów Czekolady - będzie trafiony i znacznie ubogacający kompozycje. Pierwszy raz miałam to sprawdzić przy widokowych skałkach na zboczu Medvedi Hora w Jesionikach. Sięgnęłam tam po 40% Colombian Milk przemienioną w Christmas Spice - dzięki obecności cynamonu, ziela angielskiego, gałki muszkatołowej, goździków i anyżu. 


O ile przebijająca spod przypraw sama czekolada znów była mało wyrazista i kojarząca się z mdłym arbuzem - dodatki na szczęście nadały jej charakteru, czyniąc degustację przyjemną. Kompozycja przypraw budziła skojarzenia z igliwiem oraz świeżo upieczonym ciastem korzennym z marcepanem. Sugestia marcepanu okazała się szczególnie urzekająca. Zupełnie nie przeszkadzało mi to, że anyż dość mocno się wybijał - dobrze zgrywał się z pozostałymi przyprawami, tworząc w gruncie rzeczy wcale niebanalny korzenny bukiet. Cynamon, którego można było spodziewać się tu sporo, przebrzmiewał całkiem delikatnie. Tak... Zdecydowanie, przemyślane dodatki są jedynym ratunkiem dla mojej sympatii do Coco...


Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko w proszku 14%, lecytyna sojowa non-GMO, cynamon, ziele angielskie, gałka muszkatołowa, goździki, anyż.
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 559 kcal.
BTW: 6/36,9/51,8.

piątek, 19 listopada 2021

Benns Ethicoa Sungai Ruan ciemna 72% Malezja


Moja pierwsza czekolada od wyjątkowej malezyjskiej manufaktury Benns Ethicoa stworzona została właśnie z kakao uprawianego w Malezji, choć marka korzysta z różnych azjatyckich ziaren. Kupiona w sklepie Sekretów Czekolady tabliczka Sungai Ruan powstała z kakao z plantacji rodziny Koh, posiadającej ponad 30-letnie doświadczenie w uprawie kakaowców. W stanie Pahang, pośród upraw owocowych, kakaowce rodzą ziarna trinitario, które zostały przez Benns Ethicoa dość mocno uprażone, zaś czekolada była konszowana przez 36 godziny. W sferze smaku, ma charakteryzować się nutami czarnych porzeczek, rodzynek i migdałów.

50-gramową tabliczkę podzielono na dziwne kostki, które sprawiają wrażenie, jakby czegoś czekoladzie odjęto - na przykład zapomniano ją wypełnić nadzieniem. Pachnie duszną pikantnością, korzenną herbatą z chili oraz... gotowanymi ziemniakami w przyprawach.


Pomimo dość znacznej suchości, czekolada szybko rozpuszcza się w ustach. Posiada łagodną bazę smakową, lecz owe delikatne akcenty są liczne i nietypowe. Jednocześnie więc kompozycja nie czyni jakiegoś wielkiego szału, sprawiając wrażenie oryginalnej solidności. Przenosi nas w klimat ciepłego wieczoru późnym latem. Nad ogniskiem piecze się chleb posypany pieprzem i sproszkowaną papryką, zaś z popiołu wyciąga się pyszne ziemniaki. Do tego do picia podano mocną czarną herbatę doprawioną korzeniami, na wypadek, gdyby jednak zawiało chłodem. Przegryza się wczesne jabłka na przemian z ostatnimi truskawkami, mimo urodzaju słońca - niezbyt słodkimi.

Debiut z Benns Ehicoa pozostawia wiele znaków zapytania co do dalszych propozycji tej manufaktury...


Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 568 kcal.
BTW: 6/34/53.

środa, 17 listopada 2021

Fossa Chocolate Sake Kasu ciemna 75% z sake kasu


Z wielkim zaciekawieniem nabyłam w sklepie Sekretów Czekolady wybór tabliczek z singapurskiej manufaktury Fossa Chocolate. Takich oryginałów nigdy dotąd nie posiadałam! W pierwszej kolejności postanowiłam sięgnąć po ciemną czekoladę o 75% zawartości kakao, którego pochodzenia niestety nie określono. Okraszoną ją jednak wyjątkowym dodatkiem, a mianowicie sake kasu. Jest to pozostałość po produkcji sake, posiadająca teksturę pasty, zawierająca ok. 8% alkoholu i cechująca się wysokimi walorami odżywczymi oraz smakowymi, dzięki czemu wykorzystywana jest z powodzeniem w japońskiej kuchni.


Fossa Sake Kasu powstała we współpracy z kuratorem rzemieślniczego sake KuroKura. Zastosowano sake kasu pochodzące z dwóch browarów - jedne powstało z uprawianego przez samych browarników organicznego ryżu Yamada Nishiki, drugie zaś z ryżu czerwonego.

Oba sake kasu zostały zlepione dekstrozą i podane w formie specyficznej posypki, częściowo zatopionej w czekoladzie. W zapachu tabliczka oferowała cały festiwal jedzenia i alkoholi. Tak, zdawało się, jakbyśmy znaleźli się pośród stoisk na, na przykład, targach piw rzemieślniczych i food trucków. Mieszały się ze sobą wonie różnoraki piw z grillowanymi potrawami.


Niestety degustację utrudnia konsystencja cząstek sake kasu, które są lepkie i wchodzą między zęby, a to zawsze przeszkadza. Ich smak jest jednak wyjątkowo ciekawy: grzybowo-alkoholowy, jakby wędzone podgrzybki w śmietanie oraz smażone boczniaki podlać białym winem czy delikatną wódką. Na myśl przychodził również ryż z sosem sojowym oraz fermentowane zboża.

Sama czekolada jest zaś dość kwaskowata, wyważona, soczysta i esencjonalna, przede wszystkim budząc skojarzenia z fusami z czarnej herbaty. Mocne smaki sake kasu nie pozwalają pełniej się na niej skupić i wcale mnie to nie dziwi.  Spoglądając na dodatki zastosowane w moich następnych tabliczkach Fossa przypuszczam, że również będą grały tam główną rolę.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, sake kasu (ryż, koji), dekstroza.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 50 g.

poniedziałek, 15 listopada 2021

Raaka Matcha Swirl ciemna 62% Tanzania i biała kokosowa z herbatą matcha


Kolejna limitowana surowa tabliczka od brooklińskiej manufakury Raaka jest połączeniem ciemnej 71% czekolady stworzonej z tanzańskich ziaren Kokoa Kamili oraz białej kokosowej czekolady z udziałem zielonej herbaty matcha (dzięki temu, cała wymiksowana tafla ma łącznie 62% zawartość kakao). Fuzję dwóch różnych czekolad przedstawiono w niezwykle ciekawy sposób wizualny. Matcha Swirl, dodatkowo przyprawioną różową solą morską, kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.


Piękna zielono-brązowa tabliczka pachnie tłuściutkim kokosem, a w dalszej kolejności zieloną herbatą. Dzięki temu, wywołane zostało wrażenie zielonej herbaty z masłem.

Konsystencja czekolady zdaje się być mokro-sypka, z dojmujący uczuciem przytulnej tłustości. Mocno rzuca się kwaskowatość świeżego kokosa, a przy tym nie jest aż tak mocny, jak w wielu Goodio. Można by było opis zamknąć w prostym stwierdzeniu, iż Matcha Swirl smakuje niczym liściasta zielona herbata z mlekiem kokosowym (z oryginalną matchą nie mam niestety doświadczeń w czystej formie), gdy nie fakt, że na szczęście część stworzona z ciemnej czekolady nie została całkowicie przyćmiona.


W Matcha Swirl, kakao z Kokoa Kamili prezentuje się kwiatowo, lekko ziemiście, z odświeżającym akcentem pomarańczy.  Wyraźny wtręt płynący z miazgi kakaowej, nadaje kompozycji powagi, równoważy ją - odnoszę wrażenie, iż bez ważnego udziału ciemnej czekolady, sama biała kokosowa czekolada z matchą przytłoczyłaby tłustością. Tymczasem mamy za sobą kolejną świetną propozycję od Raaka, dzięki czemu chce mi się tej marki więcej i więcej.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, kokos, matcha, lecytyna słonecznikowa, różowa sól morska.
Masa kakaowa min. 62%.
Masa netto: 51 g.

sobota, 13 listopada 2021

Firetree Solomon Islands Makira Island ciemna 75%


Firetree jest brytyjską marką, w której pokładałam wielkie nadzieje, o czym wspomniałam już przy recenzji ich pierwszej zasmakowanej przeze mnie czekolady - Vanuatu Malekula Island. Kolejna ogniście opakowana tabliczka została stworzona z kakao z Wysp Salomona i oczywiście jest to mój pierwszy kontakt z ziarnami z tego odległego zakątka świata. Tutaj, Firetree skorzystało z dobrodziejstw plantacji Lucy, na której pracują same kobiety, a jest ona położona na wyspie zwanej Makira. Dzieła Firetree mogę eksplorować dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.


Urokliwa tafla pachnie niestety mało zachęcająco. Moje pierwsze skojarzenie to wyrób czekoladopodobny. Po chwili poczułam lekką pikantność, wieszczącą twardy ser krowi z paprykową posypką.

Nim zaczęłam rozpoznawać nuty smakowe, moją uwagę całkowicie przejęła konsystencja. Było dziwnie - jakby grudki kakao posklejały się ze sobą podczas gotowania mleka, co dalej niosło za sobą iluzję przypalonego mleka. Wrażenie mokrego, palonego proszku zwizualizowało mi się jako... lukrowany popiół. Producent sugeruje karmel, ale ja tu czułam coś bardziej gliniastego - choćby bardzo kleiste, ziemiste rodzynki. Zasugerowano również grejpfrut - ja jedynie mogę zgodzić się na bardzo rozwodniony grejpfrutowy sok. 


Dalej poszłam w stronę krowiego długodojrzewającego sera, wyczuwalnego w sferze zapachu, który stymulował łagodnymi, acz głębokimi akcentami. Podano go z bardzo delikatną i lekką konfiturą truskawkową. Podsumowując, smak czekolady okazał się o wiele przystępniejszy od zapachu, lecz niestety po raz wtóry Firetree nie zafundowała mi fajerwerków. Chyba za mocno sobie wdrukowałam w głowę, że to muszą być fajerwerki.


Skład: miazga kakaowa, cukier nierafinowany, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 552 kcal.
BTW: 11/39/33.

czwartek, 11 listopada 2021

Martin Mayer Schokoladen Lachua Guatemala ciemna 70%


Pierwsza próbowana przeze mnie czysta single-origin od Martin Mayer Schokoladen, jaką była 85% Chuno Nicaragua, sprawiła mi niemały zawód. Sięgałam więc po 70% Lachua Guatemala z dużym sceptycyzmem. Tabliczka, którą kupiłam również w sklepie Sekretów Czekolady, stworzona została z ziaren uprawianych w Alta Verapaz - departamencie położonym w centralnej części Gwatemali. Owe ziarna były mielone przez 96 godzin tradycyjną metodą na kamiennych młynkach. Lachua Guatemala została nagrodzona srebrem International Chocolate Awards w 2018 roku w kategorii czekolad europejskich, co napawało odrobiną nadziei. Według producenta, ma reprezentować sobą nuty czerwonych owoców, octu balsamicznego, oliwy oraz subtelną ziemistość i orzechowość.


Czekolada pachniała bardzo przyjemnie mieszanką tytoniu, pomarańczy i malin. W ustach okazała się mocno zbita, niczym porządne suszone owoce i trudno się rozpuszczała. W jej konsystencji sporo było ziemistości, co ciekawie równoważyło się ze sporą owocową słodyczą oraz niebanalnymi kwaskami. Zdecydowanie, Lachua Guatemala jest bardzo mocno owocowa, z lekko ściągającym finiszem, właśnie tytoniowym. W słodkiej podróży zahaczamy zarówno o przejrzałe wiśnie, jak i niedojrzałe maliny. Meandrujemy wśród cząstek gruszek i pomarańczy zanurzonych w likierze. Raczymy się podwędzanymi suszonymi śliwkami podlanymi octem balsamicznym. Przegryzamy mieszankę orzechów oblanych deserową czekoladą.

Tak, dzieje się sporo i na dodatek bardzo miło. Nareszcie! Lubię się tak przyjemnie rozczarowywać...


Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 556 kcal.
BTW: 7,7/40/34.

wtorek, 9 listopada 2021

The Swedish Cacao Company Cardamom ciemna 71% Dominikana z kardamonem


Dominikańskie ziarna od Öko-Caribe w interpretacji The Swedish Cacao Company poznałam już dwa razy: w wariantach z lukrecją i z kokosem, lecz w obu połączeniach zawartość kakao oscylowała w okolicach 55%. Tym razem, również dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, mogłam uraczyć się 71% poziomem masy kakaowej, ale nadal nie w formie czystej. Wyjątkowym dodatkiem w dziś opisywanej czekoladzie został bowiem kardamon.


The Swedish Cacao Company Cardamom przepięknie pachnie kardamonem, w sposób niebywale głęboki i przyciągający. Kakao jakoś magicznie uładziło ową mocą woń, czyniąc ją bezgranicznie przystępną.

W smaku czekolada jest obłędnie kardamonowa, a przy tym... łagodna, wręcz budząc skojarzenia z mlecznością. Jest niesamowicie świeża i nie ma w niej nic z duszności, co aż dziwi przy kardamonie i czyni kakao lekkim. W ustach gęsta i aksamitna, jeśli chodzi o nuty płynące z ziaren, oferuje przede wszystkim niezbyt dojrzałe mandarynki oraz ich pestki. 

Tą mocno kardamonową czekoladę odebrałam jako o wiele bardziej jasną i radosną od Georgia Ramon Kardamom (również z kakao Öko-Caribe!), Antidote Coffee Crunch + Cardamom czy Kuná Cardamom-Salt. Zdecydowanie, mogę ją nazwać jedną z ciekawszych i pyszniejszych tabliczek z ową przyprawą.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, kardamon.
Masa kakaowa min. 71%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 550 kcal.
BTW: 7,9/39/35.

niedziela, 7 listopada 2021

Beskid Philippines Kablon ciemna 90% konszowana w 80 stopniach


Dzień po degustacji ciemnej dziewięćdziesiątki Beskid Philippines Kablon konszowanej przez dobę w 60 stopniach Celsjusza, postanowiłam dokonać jej porównania z tabliczką, która różni się wyłącznie o 20 stopni wyższą temperaturą konszowania. Zapewne lepszym rozwiązaniem byłoby otworzyć obie tabliczki naraz, wiem... Nie mniej jednak, uczyniłam inaczej. W eksperymenty od Beskidu zaopatrzyłam się w ich oficjalnym sklepie internetowym.


Nie dostrzegałam jakichś specjalnych różnic w barwie obu czekolad, pewnie też przez to, iż dziś opisywana wersja dostała trochę nalotu, co zaburzyło odbiór. Konszowana w wyższej temperaturze czekolada zdawała się pachnieć bardziej kwiatowo i perfumowo, wręcz kadzidlanie.

Od początku skojarzenia smakowe w tej czekoladzie płynęły w stronę świeżego ciemnego chleba, lecz mocno przypieczonego, wręcz z przypaloną skórką. Jak poprzedniczka, zdaje się być dziwnie wodnista, ale jakoś mniej. Niby więcej tu suchości, lecz za to mniej typowego ściągania. Czujemy się bardziej nasyceni tą czekoladą, a przy tym wciąga bardziej będąc mocniej przystępną, gdyż konsekwencja w chlebowości wciąga. Dopiero spod niej lekko wypływają: drewno, jabłko, orzechy - jakby przez konszowanie w wyższej temperaturze smaki skonsolidowały się. 

Beskid swymi dwoma filipińskimi tabliczkami nie namieszał może wiele, ale sprawił okazję do niecodziennego porównania.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy nierafinowany.
Masa kakaowa min. 90%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 598 kcal.
BTW: 11/49/20.

piątek, 5 listopada 2021

Goodio Licorice & Sea Buckthorn ciemna surowa 53% z kokosem, rokitnikiem, anyżem i lukrecją


Na czekolady z lukrecją muszę mieć dobry dzień, a raczej - mój Mąż musi mieć dobry dzień, by w ogóle dał się namówić na spróbowanie. Ostatnio miałam smaka na Goodio, toteż pragnęłam sprawdzić, co też takiego oferuje Licorice & Sea Buckthorn z tej fińskiej manufaktury. Drugi wiodący dodatek w tej czekoladzie jest jeszcze mniej popularny niż kontrowersyjna lukrecja - mowa o bogatych w witaminę C owocach rokitnika. Tabliczki z rokitnikiem kosztowałam dotąd trzy, z czego dwie wyszły spod skrzydeł Zottera. 

Goodio Licorice & Sea Buckthorn to surowa czekolada o 53% zawartości kakao, jak to u Goodio bywa - z kokosem w czekoladowej masie. Jako kolejny dodatek wkradł się równie kontrowersyjny co lukrecja anyż. Jedno było pewne - ta  czekolada dostarczy mocnych wrażeń, pytanie tylko, jak je odbierzemy. Ów ciekawy wynalazek kupiłam oczywiście w sklepie Sekretów Czekolady.


Zapach mąci w głowie - fuzja kokosa i anyżu jest niecodzienna i bardzo mocna. W przekroju tabliczki widać nierówną, ziemistą strukturę; wydaje się wręcz, jakby miała zawierać w sobie nadzienie. Od samego początku odczuwamy kakao jako umiarkowane, przykryte feerią dodatków - może to i dobrze, bo gdyby jeszcze kakao dało popis, można by od doznań oszaleć. Licorice & Sea Buckthorn oferuje przede wszystkim bardzo intensywne połączenie anyżu i lukrecji z tropikalną słodyczą kokosa. Lukrecja jest doprawdy przenikliwa i ponadto podkręcona anyżem - to najbardziej lukrecjowa czekolada z ostatnio próbowanych. Tak daje czadu, iż niemal całkiem zapomniałam o rokitniku. Naprawdę trudno jednoznacznie stwierdzić, co ma tutaj do powiedzenia. Zdaje się wnosić coś głęboko kwaskowatego do kompozycji, lecz zdecydowanie nie gra pierwszych, ani nawet drugich skrzypiec. Znów - nie wydaje się to wielką stratą. Doprawdy, kokos i lukrecja serwują wystarczająco dużo wrażeń.


Skład: ziarna kakao, cukier kokosowy, wiórki kokosowe, rokitnik w proszku, anyż, lukrecja.
Masa kakaowa min. 53%.
Masa netto: 48 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 505 kcal.
BTW: 6,5/37,2/40,9.

środa, 3 listopada 2021

Beskid Philippines Kablon ciemna 90% konszowana w 60 stopniach


Beskid sprawił mi niemałą niespodziankę wypuszczając dwie tabliczki różniące się jedynie temperaturą konszowania. Mało tego, do takiego eksperymentu użył nadal mało popularnego kakao z Filipin, z farm Kablon. Poziom kakao wybrano bardzo wysoki, bo aż 90%. Obie czekolady były konszowane przez 24 godziny, jedna w temperaturze 60 stopni Celsjusza, druga w 80. Na pierwsze podejście wybrałam egzemplarz konszowany w niższej temperaturze. Kupując te filipińskie eksperymenty, skorzystałam z oficjalnego sklepu internetowego manufaktury Beskid.


Czekolada pachniała dość bogato: prażonymi orzechami, ogniskiem, sauną, miętą, dusznością i... śmietankowym tchnieniem. W ustach najpierw sprawiała wrażenie grudkowatości, by następnie jednolicie zalepić - na pewno była to specyficzna konsystencja. Od samego początku identyfikowałam dziwną owocowość, którą z czasem umiałam nazwać niestety zbyt banalnie, jak na jej rodzaj - po prostu miękkie jabłko, podpieczone w słodkiej śmietance. Tak, jakaś przewrotna zawarła się w niej słodycz, bo jednocześnie czuć było moc aż 90% kakao, a akcentami suchego popiołu i palonego drewna. Dzięki tym nieoczywistościom nie była zbyt przytłaczająca. Lepko-gęsta i owocowo-wodnista zarazem - wydawało się, jakby dwie rzeki o odmiennych wodach zlewały się ze sobą. Na koniec wyraźniej pojawiają się prażone orzechy laskowe i nerkowce - zwróciłam szczególną uwagę na łagodność tych ostatnich.

Degustację zakończyłam ze znakiem zapytania - cóż takiego przyniesie ze sobą inaczej konszowana siostra?


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy nierafinowany.
Masa kakaowa min. 90%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 598 kcal.
BTW: 11/49/20.

poniedziałek, 1 listopada 2021

Amano Guayas River Basin Ecuador ciemna 70%


Ekwadorskie kakao z plantacji leżących w basenie rzeki Guayas, poznaliśmy już w interpretacji amerykańskiego Amano przy okazji doskonałej i oryginalnej Mango Chili. Teraz, również za sprawą sklepu Sekretów Czekolady, mogłam eksplorować owe ziarna solo - w klasycznej siedemdziesiątce Guayas River Basin Ecuador. Mocne dodatki w dużej mierze przyćmiły samo kakao w pierwszym doświadczeniu.


Bardzo ciemna, głębokiej barwy tabliczka pokryła się nieco białym nalotem z powodu minionych upałów. Niezwykle wiśniowa w zapachu, przywoływała na myśl ciasto czekoladowe z frużeliną wiśniową.


Amano urzeka po raz kolejny. Nie dość, że samo obcowanie z opakowaniem i formą czekolady jest już przyjemnością, to skupiając się na konsystencji tabliczki rozpływamy się w przytulnej miękkości, jakże wszechogarniającej w zestawieniu z wyrazistymi smakami. Pojawiają się kwiaty i dym, nieco niepokojące, z czasem coraz to bardziej przykrywane owocową soczystością. Mamy śliwkę węgierkę z kakao, konfiturę z czarnych porzeczek i wiśni podaną na żytnim chlebie oraz niedojrzałe, aczkolwiek przyrumienione na ogniu banany skroplone karmelowym syropem. 

Nie była to wprawdzie czekolada tak obezwładniająca jak Morobe Papua New Guinea czy Dos Rios Dominican Republic, lecz mimo to bezsprzecznie trzyma wysoki poziom.


Skład: ziarna kakao, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, wanilia.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 85 g.