piątek, 1 maja 2015

Bellarom Rich Chocolate ciemna śmietankowa


Nie przez przypadek publikuję dzisiejszą recenzję w Dzień Pracy, bo w takiej tematyce będzie utrzymany dzisiejszy wpis. Dobrze wiecie, że spożywane przeze mnie czekolady dzielą się na 3 kategorie: 1) degustowane w dni wolne z Ukochanym 2) jedzone na górskim szlaku 3) zabierane do pracy jako koło ratunkowe w sytuacji, gdy cukier spada (połowę tych tabliczek zawsze odkładam dla mojego Mężczyzny, a on zjada je w późniejszym terminie). 

Po tym, co wydarzyło się pod wpływem ciepła z deserową La Speciale, postanowiłam zaprzestać zabierania czekolad do służbowego auta na czarną godzinę, przynajmniej w okresie wiosenno-letnim. Jeśli rzeczywiście znajdę się w sytuacji awaryjnej, gdy czekolada będzie mi potrzebna tu i teraz - aby uratować mi życie - po prostu podjadę do najbliższego sklepu i kupię coś, co wpadnie mi w oko. Dzięki temu co jakiś czas pojawiać się będą na moim blogu czekolady w 100% ogólnodostępne. Mam nadzieję, że nie będę nigdy postawiona w awaryjnej sytuacji wtedy, gdy jedynym sklepem w promieniu najbliższych 50 km będzie wiejska buda z dwoma Milkami i Wedlami na krzyż. W tym wypadku prędzej sięgnę po drożdżówkę ;).

W zeszły piątek chciałam dokończyć swoją robotę w firmie, aby mieć czystą głowę w weekend - trzeba było dłużej przysiąść. Wałówka zabrana z domu już się skończyła, a w brzuszku zaczynało burczeć - ewidentnie potrzebowałam czekolady, ale takiej, która nieco mnie nasyci. Z siedziby firmy w której pracuję najbliżej mam do Lidla. Niezbyt długo dumałam przy półce z czekoladami, szkoda było czasu - mimo wszystko jak najszybciej chciałam już zrobić kawę, dokończyć swoją robotę i móc rozpocząć upragniony weekend. Wybór padł na Bellarom Rich Chocolate.

  

Dlaczego akurat ona? Urzekła mnie jej grubość - posiadanie 200-gramowej tabliczki za circa 5,50 zł było atrakcyjną wizją - tym bardziej, że jej skład był dobry i ciekawy. Rich Chocolate kojarzyłam jedynie z pochlebnej opinii na Love, Wining & Dinning. Choć drugą czekoladową markę własną Lidla - Fin Carre - mam już nieco rozpracowaną, to w kwestii Bellarom byłam zielona. Nigdy nie przyglądałam się uważniej tym tabliczkom - być może dlatego, że nie udało mi się trafić na ich promocję (kiedykolwiek była?).

 Będąc już w domu, weszłam na stronę producenta czekolad Bellarom - jest nim Alfred Weinrich. Gdy zapoznałam się z asortymentem tej niemieckiej firmy zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona! Okazuje się, że Weinrich jest producentem m.in. ekologicznych czekolad Vivani czy wegańskich iChoc, które możecie spotkać w sklepach ze zdrową żywnością. Spod jego skrzydeł wypuszczane są również czekolady GEPA, które jakiś czas temu urzekły mnie na blogu Mateusza Wesołowskiego. Moi drodzy, z tego wszystkiego wynika, że Bellarom dla Lidla nie robi byle kto! Pytanie brzmi - czy w ogóle czuć to w smaku?


Jak już wyżej wspomniałam, do sięgnięcia po Rich Chocolate przekonał mnie m.in. prosty i ciekawy skład. Po pełnej mlecznych akcentów Morin Sao Tome Uba Budo - w której to ani grama mleka wprawdzie nie było - nabrałam ochoty na coś prawdziwie śmietankowego z wyższą zawartością kakao niż standardowe 30%. Bellarom oferuje nam 45% masy kakaowej w fuzji z niemal 20% składników mlecznych. 

Zatopienie się w grubą i dużą kostkę tej czekolady samo w sobie sprawiło mi przyjemność. Z leciutkim chrupnięciem złamała się pod naporem zębów, by po chwili powoli rozpuszczać się w ustach, pozostawiając na podniebieniu aksamitny film. Bardzo, ale to bardzo podobało mi się w tej tabliczce, że nie była przesłodzona - co otwierało drogę do wyczuwania wielu niuansów smakowych. Na dodatek samych bardzo przyjemnych niuansów...

Kakao nieprzysłonięte, lecz jedynie doprawione cukrem, rozpościera przed nami feerię klasycznych nut kawy, palonego karmelu i prażonych orzechów. Tylko tyle (lub aż tyle!) w zupełności wystarczy, by w połączeniu z mlekiem i śmietanką stworzyć coś bardzo smacznego. Tak, ta czekolada jest zdecydowanie bardziej śmietankowa niż mleczna - wysoki udział śmietanki odznacza się charakterystycznym posmakiem, spójnie zgrywającym się z temperamentnym kakao. Odrobinka wanilii nadaje tej miksturze dodatkowego uroku. Każdy kolejny kęs zaprasza po jeszcze więcej, choć muszę przyznać, że czekolada należy do tych sycących i w przyjemny sposób zalepiających buzię - dokładnie to, na co w tamtej chwili miałam ochotę!

Bellarom Rich Chocolate to dostępna dla każdego, przystępna cenowo i dobra jakościowo harmonia pomiędzy kakao a mlekiem. Gratka dla każdego, kto lubi mleczne czekolady, a jednocześnie ma ochotę na coś więcej - bojąc się sięgać po typowe ciemne tabliczki. Tą czekoladą marka własna Lidla bardzo zachęciła mnie do siebie - już wiem, że w tym roku na pewno nabędę kolejne tabliczki z asortymentu. Zacieram ręce szczególnie ma myśl o wariantach z orzechami - takie grube i duże tabliczki z orzechowym dodatkiem genialnie sprawdzą się na górskim szlaku. 

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, śmietanka w proszku 14%, pełne mleko w proszku 5%, lecytyna słonecznikowa, naturalny aromat waniliowy.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 200 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 577 kcal.
BTW: 7,5/40,3/43,5.

25 komentarzy:

  1. charlottemadness1 maja 2015 06:02

    Ciekawe ze Weinrich jest również producentem czekolad m.in Vivani ;) tabliczka Bivani chilli jest w następnej kolejności do otworzenia przeze mnie. Po tym wpisie jestem jeszcze bardziej jej ciekawa. Zdziwiłam się że ta czekolada moze byc na prawdę przyzwoita. Zawsze przechodziłam koło niej obojętnie,jednak teraz wiem,że warto jej spróbować :) jaki to zbieg okoliczności że Czoko tez wstawiła czekoladę tej firmy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt dotyczący Weinrich bardzo mnie zaskoczył. Smak jest naprawdę w porządku, czekam na Twoje wrażenia :D.

      Usuń
  2. Chyba się zmówiłyśmy z Bellarom :D Promocji na te czekolady chyba nigdy nie było, a przynajmniej ja nie kojarzę. Świetne czekolady za świetną cenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no rzeczywiście wyjątkowy zbieg okoliczności :D.

      Usuń
  3. Uwielbiam <3 Ostatnio się ucieszyłam, bo u mnie w Kaufie pojawiły się identyczne czekolady i nie muszę po nie aż do Lidla jeździć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, dziś zdecydowanie panuje ZMOWA na Bellaromy :)

    Cieszę się, że wreszcie coś z naszego podwórka i chociaż to zabrzmi źle, nie miej mi za złe, ale żywię nadzieję, że spadki sił w pracy będą Ci się zdarzać często.

    Bellaromy znam, w przeciwieństwie do Fin Carre. Za starych czasów, które dziś są tak stare, że niemal nieprawdziwe, potrafiłam wpieprzyć - bo innego słowa tu użyć nie można - całą taką tablicę naraz. Tyle że z orzechami albo migdałami, ta druga jest moją ulubioną Bellarom. Moja mama z kolei wybierała kawowo-śmietankową, też bardzo dobrą, ale w niej akurat nie ma na czym zawiesić zęba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam nadzieję, że jeśli już nadejdą, to będę mieć blisko do jakiegoś sensownego marketu, aby mieć wybór i kupić coś w miarę podpadającego w mój gust.

      Ciekawe, czy dziś te Bellaromy są takie same, jak lata wstecz :)

      Usuń
  5. Super, że będą się pojawiały u Ciebie takie czekolady, które zawsze można dostać a niekoniecznie od razu zwraca się na nie uwagę :) W Lidlu jesteśmy praktycznie co drugi dzień i zawsze choć przechodzimy obok tych tabliczek to nigdy nie szczególnie o niej myślałyśmy. Teraz już wiemy, że bardziej musimy się rozglądać, bo smak śmietanki w czekoladzie może być bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym, żeby jednak nie zdarzało się to bardzo często :P.

      Mi ta tabliczka też nigdy specjalnie nie rzucała się w oczy, a teraz mogę ją z czystym sumieniem polecać :D

      Usuń
  6. Bellarom nie jadłam aczkolwiek z tego co zawsze czytam to zbierają bardzo pochlebne opinie. Ich czekolady zawsze urzekają mnie właśnie tą grubością. Są to naprawdę tabliczki z prawdziwego zdarzenia, a cena wcale nie jest wygórowana, wręcz przeciwnie. :-) Ta nie wydaje się taka ,,ciężka" jak na ciemną i skoro dominuje smak śmietanki to myślę, że nawet mi by posmakowała. :D Te kostki są takie jak lubię, idealnie duże i grube, mają elegancki wzorek, kuszą niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  7. I Ty, i czoko tak dzisiaj kusicie tymi czekoladkami, że wreszcie czuję się przekonana i wiem, jak skończy się moja kolejna wizyta w Lidlu.

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo jadłam ale bodajże z orzechami i owocami! kupiłam współlokatorce w podzięce, i mnie poczęstowała grzecznie, a ja jej większość zeżarłam... wstyd przyznać ;) ale w sumie i tak jest uczulona na orzechy więc ją uratowałam można powiedzieć! :D baaardzo mi smakowała, więc się cieszę, że ją tak łagodnie potraktowałaś ( może nie jest ze mną tak źle) :) polecam Ci tą wrsję smakową o ile jej jeszcze nie jadłaś :) a wy to macie się z tym ukochanym! ideał! chciałabym mieć takiego u boku, ale by ze mną nie wytrzymał ^^ i baaaardzo dziękuję za tą recenzje, w końcu coś na mój dziurawy portwel ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jadłam jeszcze żadnej Bellarom prócz Rich Chocolate, ale na pewno sięgnę po pozostałe warianty :).

      Wiesz, że mną też by żaden dłużej nie wytrzymał prócz mojego Mężczyzny :D.

      Usuń
  9. Przy takiej małej zawartości masy kakaowej pewnie byłaby dla mnie zbyt słodka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Te kostki są śliczne. Jeszcze nigdy nie jadła czekolad Bellarom ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę przyznać, że bardzo lubię te lidlowskie czekolady. Bakaliowa jest moim faworytem :)
    Tania, smaczna.. Myślę, że z braku laku warto po nie sięgać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet nie tylko z braku laku, skoro to naprawdę smaczne wyroby :)

      Usuń
  12. Nigdy nie zwróciłam na nią uwagi będąc w Lidlu, ale wizualnie bardzo mi się podoba i następnym razem pewnie kupię na spróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie zwróciłam na nią uwagi będąc w Lidlu, ale wizualnie bardzo mi się podoba i następnym razem pewnie kupię na spróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście od strony wizualnej bardzo ładna, elegancka prostota - w smaku jest podobnie ;)

      Usuń