Dziś opisywana czekolada została przeze mnie zakupiona jeszcze w Galerii Słodyczy i wraz z kilkoma innymi Mitzi Blue już trochę przeleżała w Magicznej Szufladzie. Na to leżakowanie wpłynął jedynie względnie długi termin ważności, bo Tutti Frutti sama się prosi o to, by jak najszybciej po nią sięgnąć. Chęć posiadania tego Zottera była dla mnie oczywista choćby dlatego, by zachować na pamiątkę to przepiękne opakowanie. Grafika na nim umieszczona jest chyba najśliczniejszą spośród wszystkich czekolad które dotąd próbowałam. Aż ma się wrażenie, że Andreas Gratze będący autorem tego projektu inspirował się filmem Kigsajz. Raz, że grafika jest urocza sama w sobie - to na dodatek przywodzi na myśl dwie z trzech największych przyjemności w moim życiu. Chodzi o seks i chodzenie po górach. Trzecia wielka przyjemność czeka na nas w środku - mowa oczywiście o czekoladzie.
Tutti Frutti jest naprawdę wymyślna. Uwodzi nas wieloma aspektami. Urzekający jest słodziutki malinowy suteczek umieszczony pośrodku - można być pod wrażeniem autentyczności, przecież on wygląda jak odlew! Ciekawi wyjątkowa czekolada, która jest miksem czekolady białej oraz mlecznej. Kto z Was miał wcześniej okazję spróbować takiego wynalazku? Ponadto, całość została posypana mieszanką suszonych owoców. Ta utrzymana w ciepłych tonacjach barw Mitzi Blue to wielka przyjemność dla oka. Tak jak nie mogę się napatrzeć na opakowanie, które właśnie dzierżę w ręku - tak po jego otwarciu rozkoszowałam się widokiem samej czekolady. A sięgnęliśmy po nią w Beskidzie Małym, tuż przed wyjściem na kolejny długi szlak... W naszym pokoju w Rzykach wczesnym rankiem oprócz zapachu mocnej kawy unosiła się szalona fuzja aromatów wyraziście kakaowych, otulonych mlekiem i soczystością owoców.
Z racji tego, że i tak dzieliłam się z Ukochanym czekoladą na pół - najpierw zajęliśmy się malinowym sutkiem, do którego mieliśmy łatwy dostęp po przekrojeniu produktu. Wspominając nieco zbyt mdłą Labooko Fruit Blueberry nie za bardzo wiedziałam, czego mam się spodziewać po malinowej czekoladzie. Przypomnę, że tego typu owocowe tabliczki w wykonaniu Zottera to białe czekolady, gdzie część mleka zastąpiono sproszkowanymi owocami. Z drugiej strony wiedziałam, że Zotter potrafi wykonać obłędne owocowe nadzienia w serii Handscooped (że wspomnę chociażby o boskich Himbeer und Kokos i Ribisel Chili Rock). Jak więc wypadło to malinowe cacuszko?
Suteczek rozpuszcza się w ustach pozostawiając po sobie lekką, nienachalną proszkowatość. Jest w wyraźny sposób malinowy z wszystkimi tego konsekwencjami: ma w sobie zarówno charakterystyczną dla tych owoców słodycz, jak i kwaskowatość. Owocowość jest tu zdecydowanie bardziej charakterna, niż w przytoczonej wyżej jagodowej koleżance. To tak, jak zrobić mleczny koktajl z naprawdę solidnym udziałem świeżych malin, nieznacznie go posłodzić cukrem trzcinowym i nadać mu formę stałą. Pychotka!
Po rozpracowaniu sutka przyszedł czas na pierwsze doświadczenie z biało-mleczną czekoladą. Proszę wyobraźcie sobie mleczną czekoladę o podwyższonej zawartości kakao wysokiej jakości, w której to słodycz płynie przede wszystkim z dobrego mleka w proszku oraz owocowo-karmelowych nut zawartych w samym kakao. Udział cukru trzcinowego i tak czy siak wpływa na bardziej subtelne odbierane słodyczy, niż gdybyśmy użyli rafinowanego cukru z buraków cukrowych (nie mówiąc już o dużych jego ilościach). Czujecie ten wyjątkowy smak? Ok, no to teraz idziemy dalej.
Następnie wyobraźcie sobie niebiańsko aksamitną białą czekoladę. Przyjemnie gładko-tłustą, również bardziej mleczną, niż cukrową. Niezwykle subtelną, w której wszystkie walory podkreślone są naturalną wanilią. Czujecie to? Teraz połączcie te dwie wyjątkowe czekolady w jedno, zespólcie je dokładnie mieszając. Ten arcydelikatny miks został dodatkowo przyprawiony szczyptą cynamonu. Nie nadaje on jednak kompozycji pikantności. Cynamon jest tutaj zawarty na takim poziomie, który wzbogaca go wyłącznie o złudną słodką nutę. Mieszanka dwóch rodzajów czekolad okazała się być obłędnie pysznym rozwiązaniem.
Tak naprawdę dodatku suszonych owoców w tej Mitzi Blue mogłoby już nie być - sam sutek i biało-mleczna czekolada robią w pełni robotę. Smakołyk jednak nie bez przyczyny nazywa się Tutti Frutti, więc owocowa posypka staje się istotnym, wieńczącym kompozycję elementem. Tutaj pojawia się uwaga - wolałabym, aby kawałki owoców były bardziej miękkie. Skład sugeruje, że owoce zostały wysuszone, a nie zliofilizowane - liofilizacja zachowałaby więcej ich naturalnych walorów (o czym mogłam się przekonać chociażby w bardzo smacznej czekoladzie Pelczar). Całe szczęście kawałki owoców nie zostały posłodzone i bez problemu można zidentyfikować po samym smaku, z jakimi gatunkami mamy do czynienia. Chyba najmniej wyraziste w tym owocowym kwartecie jest mango, a szkoda, bo nie jest częstym dodatkiem w słodkościach (choć u Zottera miałam z mango już do czynienia dwa razy: klik i klik).
Choć nie próbowałam jeszcze wielu Mitzi Blue, to z czystym sumieniem mogę okrzyknąć Tutti Frutti jedną z tych najbardziej wyjątkowych. Totalnie oszalałam na punkcie całej otoczki wizualnej, a walory smakowe również zawładnęły moim sercem. Wszystko w tej czekoladzie było piękne. Z łatwością potrafię przywołać w pamięci wspaniały smak tego biało-mlecznego nieba z owocowym zacięciem.
Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, pełne mleko w proszku 20%, miazga kakaowa, syrop glukozowo-fruktozowy, słodka serwatka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, suszone porzeczki 1%, suszone truskawki 1%, suszone mango 1%, suszone maliny 1%, pełny cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, wanilia, sól, cytryna w proszku (cytryna, skrobia kukurydziana), cynamon.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 589 kcal.
BTW: 7,2/41/46
Może to zabrzmi dziecinnie, ale nazwa "malinowy sutek" w nazwie czekolady mnie powala :v Czytałam tytuł kilka razy przez to ;v Myślałam,że "wczesna" godzina daje o sobie znać i literki mi się "przekręcają " :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała tego ''owocowego orzeźwienia". Niezmiernie kusi..
Ten dysk na prawdę wygląda uroczo :D
Haha, nie dziwię się, że malinowy sutek zaskakuje :). Tutti Frutti jest urocza bez dwóch zdań! A jaka pyszna...
UsuńDziś zakupiłam czekoladę z Manufaktury z chilli ;)
UsuńNigdy bym nie wpadła na to,że w tym sklepie http://www.fiveoclock.eu/ w pobliskiej galerii znajdę te czekolady. Zastanawiałam się jeszcze nad kupnem
http://sklep.manufakturaczekolady.pl/p/1/5/-60-kakao-z-ekwadoru-wanilia-i-mleko-50g-czekolady-deserowe.html
Zobaczę jak ta się sprawdzi, bo to będzie moja 1-wsza przygoda z Manufakturą ;) Sądzę,że będzie więcej niż smacznie, ale jak na 1-wszy raz nie chciałam przesadzać z kasą, tym bardziej że taka tabliczka kosztuje 16 zł :> ale bądź co bądź sądzę,że firma ta jest warta tej ceny(tak mogę sądzić czytając Twoje wcześniejsze notki, choć tylko były 2 ;) )
Manufaktura jak najbardziej warta uwagi! Fakt, dotąd próbowałam od nich tylko dwóch czekolad, ale rewelacyjnie je wspominam. W Magicznej Szufladzie czekają trzy tabliczki z Manufaktury, w tym jedna właśnie z chili - o czym juz pisalysmy wcześniej. Przypuszczam, że u Ciebie prędzej dojdzie do porownania czekolad z chili od Vivani i Manufaktury ;).
UsuńWygląda ładnie, ale jakoś nie jestem przekonana do owoców. Wolałabym taką czekoladę z miksem orzechów na przykład. Albo jeszcze lepiej z jakimś kremowym nadzieniem, tylko nie owocowym :D Marudna jestem ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńMitzi Blue z orzechami też się znajdą :D. Z kremowym nadzieniem już nie, ale od tego są Handscooped ;).
UsuńJedna z tych, które chciałam zamówić za pierwszym razem, ale zrezygnowałam na rzecz innej, ale również z tej serii. ;)
OdpowiedzUsuńPo opisie jestem zachwycona, a i sam wygląd (wraz z opakowaniem) jakoś mnie ujął... Zotter nie raz jeszcze pozytywnie zaskoczy! (Czy zaskoczy? Skoro wiadomo, że jego czekolady są po prostu rewelacyjne?)
Pewnie Tutti Frutti i tak Cię nie ominie... ;)
UsuńZotter to jedna wielka niekończąca się niespodzianka. Wśród całej rzeszy czekolad Zottera, które mnie ujęły - Tutti Frutti zajmuje szczególne miejsce :).
Dobrze, ze nikt nie widział mojej miny po przeczytaniu tytuły. Malinowy sutek to nie jest miks słów, które często można znaleźć odniesieniu do czekolady.
OdpowiedzUsuńCo tu powiedzieć. Całość wygląda zachęcająco, na tyle, ze mogłabym nawet przeboleć truskawki.
Truskawek suma sumarum wiele nie było, ginęły w tym całym bogactwie różności :)
UsuńHahaha, malinowy sutek mnie rozwalił. Ale to mango brzmi ciekawie. Szkoda tylko, że w składzie jest syrop g-f.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy, u Zottera mam już gdzieś ten nieszczęsny syrop g-f.
UsuńFakt, grafika jest fantastyczna. Też kojarzy mi się z górami i ma w sobie coś erotycznego. Wow, lubię takie szczegóły, które dla mnie podkręcają atrakcyjność produktu. Sama czekolada? No ja jestem kupiona... Środek jest genialny. Fajnie, że smak ma własnie malinowy bo bardzo lubię zarówno maliny jak i produkty o ich smaku. Zdecydowanie bardziej niż banalną truskawkę. Biała i mleczna to jak już wielokrotnie wspominałam dla mnie najlepsze połączenie, bo białą czekoladę kocham, a dodatek mlecznej sprawia, że nie jest nudno skoro mamy dwa smaki zamknięte w jednej tabliczce. Dla osoby takiej jak ja, którą tabliczka czekolady szybko nudzi to rozwiązanie idealne, mogę smakować trochę tego, trochę tego. Jeszcze na sam koniec te owoce niczym wisienka na torcie. Przyznać muszę że jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńZotter ma też wiele wariacji na temat truskawki. IMO ten owoc wcale nie jest banalny, a tym bardziej w rękach Zottera!
UsuńMiks białej i mlecznej czekolady to strzał w dziesiątkę. Nie przypuszczałam, że aż tak uwiedzie moje kubki smakowe.
I jak tu się zdecydować na kupno tylko paru czekolad kiedy oferta jest tak wspaniała i kusząca? :D Następnym razem będziemy miały i tę tabliczkę na uwadze, bo przede wszystkim smakuje malinami a nie sztucznym chemicznym aromatem :)
OdpowiedzUsuńMożna się zdecydować na kupno paru czekolad, ale tylko wtedy, gdy wiemy, że to nie będzie ostatnie zamówienie :D.
UsuńŻadna chemia! Absolutnie nie :).
Sutek :D Szkoda, że nie truskawkowy, choć ja owoców w tej formie w czekoladzie nie lubię w ogóle - tu zdania nie zmieniłam. Kupiłabym ją za to facetowi na dzień chłopaka czy jakieś inne święto. Oczywiście gdybym go miała i gdyby lubił czekoladę.
OdpowiedzUsuńPrzecięliście sutka? Cóż za bestialstwo!
Teraz czeka Was już tylko ZDECYDOWANIE mniej subtelna forma czekolady, czyli penis lub cipka z czekolady :P
A kiedykolwiek próbowałaś owoców w TAKIEJ formie? ;) Nie wiem, czy inna firma niż Zotter robi białe czekolady z proszkiem owocowym zamiast części mleka w proszku.
UsuńJak chcesz sutka innego niż malinowy, to w Mitzi Blue Peep Show znajduje się sutek z ciemnej czekolady. Do tego mamy truskawkowe serduszka i marakujowe żarówki. Wszystko to na karmelowym dużym dysku ;).
Tacy z nas sadyści!
Penis i cipka to bardzo subtelne narządy :D. Wolałabym słodką czekoladową cipeczkę, niż np. czekoladowe jelita :D. Choć pralinki anusowe gdzieś widziałam... :P
O matko ileż smaków w jednej tabliczce może się pomieścić ? :) Nie dość że już sama prezentacja wymiata.. To jeszcze tak złożony smak.. Idealnie :)
OdpowiedzUsuńPoza tym.. Sutek. Hohoho :D
Wszystko mnie urzekało w tej czekoladzie :)
Usuńnieee... ta czekolada to nie dla mnie... choćby jak nie wiem jak smakowała, słabo mi jak patrzę na ten sutek... dla mnie zbyt perwersyjne :P jestem zbyt wrażliwa, i od razu robi mi się coś :) ale nie powiem oryginalna, ciekawa i prowokująca ^^
OdpowiedzUsuńA przeczytaj, jak diametralnie inaczej odebrała wygląd tej tabliczki Natalie z Rankiem Wszystko Lepsze. Dla mnie to niezwykły urok i sensualność, a nie prowokacja.
Usuńza dużo naczytałam się o gender, by rozważać moralność wszystkich ludzi :)
UsuńJa o gender w ogóle nie czytałam i jest to dla mnie zagadnienie dość odległe (nie oglądając telewizji mimowolnie taka wiedza też nie zostalam zalewana). I tak czy siak jestem amoralna, ale nie wiem czy w kwestii czekolad w ogóle można moralność/amoralnosc probowac rozważać :P
Usuńoj można można, uwierz mi na słowo :P ^^
UsuńOk, w takim razie jestem tym bardziej bardzo bardzo amoralna :P
Usuń"Czekoladowy sutek".. ee.. okej... Nie chcę chyba wiedzieć o czym myślał autor tego pomysłu (tak, tak, ja taka święta :D ).
OdpowiedzUsuńJak to o czym myślał? O pięknych piersiach ;).
UsuńHahaha, tytuł powalił mnie na cyc... znaczy się na łopatki mnie powalił :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście w tej czekoladzie jest wszystko piękne i takie...kobiece? Delikatna, zgrabna, piękna. Chcę jej spróbować!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój odbiór tej czekolady :)
UsuńSzkoda, że te czekolady nie są dostępne w jakimś sklepie :( Ta mi się bardzo podoba, bo chociaż owoców w czekoladzie nie lubię to patrząc na nią jestem pewna, że by mi smakowała - wygląda tak naturalnie i czekoladowo ;)
OdpowiedzUsuńAleż są dostępne stacjonarnie coraz częściej! Wejdź na strone Czekolady Zotter Polska i zapytaj o ich dostępność najblizej Ciebie.
UsuńOwoce w czekoladach Zottera nabierają zupełnie nowej twarzy i wymiaru!
Ok, znalazłam kilka sklepów z nimi w Warszawie, dziękuję :) Myślałam, że można tylko zamówić przez internet, a mnie ciągle nie ma w domu i nawet nie miałabym ich jak odebrać... Mam nadzieję, że w tygodniu znajdę trochę czasu na poszukiwania ;)
UsuńMasz szczęście, że mieszkasz w Warszawie. U mnie w Poznaniu nie można jeszcze nigdzie stacjonarnie kupić Zotterow.
UsuńNie mieszkam w Warszawie, ale tam pracuję, tylko niestety do żadnego z tych miejsc z Zotterami mam nie po drodze i mam nadzieję, że w tygodniu do któregoś uda mi się dotrzeć :p
UsuńSam fakt, że tam bywasz jest już okazją ku temu, by po prostu zapuścić się głębiej w miasto. W końcu Zottery są tego warte!
Usuń