Tego dnia nad Wielką Fatrą krążyły burze. Na szczycie Lysec na szczęście trafiliśmy na przejaśnienie, które pozwoliło delektować się doskonałą panoramą i... kawową tabliczką od Beskid Chocolate. Szczerze powiedziawszy, mój entuzjazm na liczne kawowe warianty czekolad z Beskidu maleje; czuję się wręcz tą mnogością przytłoczona. Tam na Lyscu wypróbowałam ciemną meksykańską czekoladę 70% kakao z Soconusco (mieszanka criollo i trinitaro) stworzoną we współpracy z palarnią kawy Dobra. To dzięki niej, w kompozycji znalazło się 10% meksykańskiej arabiki El Vando ("nuty jaśminu, czarnej herbaty i delikatnej suszonej pomarańczy").
Przez wzgląd na liczne ziołowe, kwiatowe, herbaciane nuty plus iluzje suszonych owoców, czekolada tak spójnie połączyła mi się smakowo z aurą, w której wtedy trwałam - kawa pita na poburzowej łące. Ta czekolada jest również niczym kawa na poburzowej łące! Mocna, z pewną dozą niepokoju, z dusznością i wilgocią zarazem, stojąca gdzieś po środku. Jeszcze tego dnia planowałam wypróbować mleczną wersję tej tabliczki, ale burze mi to pokrzyżowały...
Przez wzgląd na liczne ziołowe, kwiatowe, herbaciane nuty plus iluzje suszonych owoców, czekolada tak spójnie połączyła mi się smakowo z aurą, w której wtedy trwałam - kawa pita na poburzowej łące. Ta czekolada jest również niczym kawa na poburzowej łące! Mocna, z pewną dozą niepokoju, z dusznością i wilgocią zarazem, stojąca gdzieś po środku. Jeszcze tego dnia planowałam wypróbować mleczną wersję tej tabliczki, ale burze mi to pokrzyżowały...
Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, kawa 10%, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 464 kcal.
BTW: 10/34/51.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz