Oto już ostatnia tabliczka peruwiańskiej marki Maraná, którą posiadałam w swych zapasach dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. Spośród czekolad wykonanych z kakao Chuncho, uprawianych w okolicach miasta Quillabamba w regionie Cusco, próbowałam już ciemnej 80% oraz mlecznej 50%. Teraz czas na klasykę - ciemną 70%. Jak zwykle pięknie opakowaną, jak zwykle będącą obietnicą podróży do różnorodnego, magicznego Peru...
Dość ciemna nawet jak na 70% kakao tabliczka, tak jak osiemdziesiątka mieniła się fioletowymi refleksami. Jej zagęszczony zapach przypominał coś na kształt schabu pieczonego ze śliwką oraz piernikowego syropu. Było też tu coś cygarowego i orzechowego.
Czekolada w ustach układa się gęsto, wypełnia je ściśle, rozpuszcza się powoli, lecz metodycznie. Zalewa kubki smakowe przede wszystkim elementami piernikowymi: kakaowe ciasto, mnóstwo bakalii i kruszonych orzechów, korzenne przyprawy. Mamy skórkę cytryny, suszone morele i śliwki, syrop brzoskwiniowy, esencjonalne korzenie. Majaczy owies i sezam. Przybiegają wspomnienia wypieczonych gofrów oraz keksu. Jest w niej coś bożonarodzeniowego. Jest urokliwie słodka, przytulna i poważna zarazem. Wszechogarniająca.
Niesamowite, jak odmiennie, a zarazem posiadające podobny zrąb, były wszystkie moje trzy czekolady od Maraná z serii Cusco. Za każdym razem, kakao Chuncho pokazywało nieco odmienną stronę swej wielobarwnej twarzy. Zawsze, była to prezentacja kompleksowa, bogata, zachwycająca. Maraná - będę za Tobą tęsknić!
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 609 kcal.
BTW: 7,38/44,57/44,7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz