Gdy spędzam weekend poza domem w delegacji, brakuje mi wielu rzeczy - między innymi czekoladowych rytuałów. Rzadko kiedy w dni powszednie mam czas spokojnie usiąść do degustacji, ale że szykował mi się właśnie pracujący weekend - wieczorem przed wyjazdem postanowiłam otworzyć coś niedużego, słodkiego i podumać nad tym z Mężem bez najmniejszego pośpiechu. Milk Chocolate Peru 50% to dopiero nasze drugie doświadczenie ze szkocką manufakturą Chocolate Tree, w której asortyment zaopatrzyć możecie się w sklepie Sekretów Czekolady.
40-gramowa tabliczka tym razem również ozdobiona była uroczymi jednorożcami, tu obecnymi także na opakowaniu. Prawdziwa bajka! I jeszcze ta ten jej aksamitno-śliski wygląd, jasna i ciepła barwa... Zapach zaś wyraźnie wskazywał na przełamanie mlekiem całkiem charakternego kakao.
Pierwszy kęs poprowadził nas w kwaśność i tłustość (ta ostatnia chyba wynikała bardziej z mleka w proszku niż z masła kakaowego, które znajduje się na samym końcu składu). Kwaśność zdała mi się typowo peruwiańska, a mianowicie kwiecista, nektarowa, idąca gdzieś w stronę jaśminu, a także odrobinę bzu; z tchnieniem miodu. Do głowy przyszło też skojarzenie ze świeżo usmażonym pączkiem wypełnionym śliwkowymi powidłami wymieszanymi z kakao.
Dalej pojawiała się lekka słoność, która wraz z mlecznością i wyżej wymienionymi nutami kojarzyła się z tłustym serem typu bryndza, oscypek bądź też jakimś żółtym, lecz delikatnie podwędzanym. Cała czekolada okazała się bardzo delikatna, jednakże przez cały czas towarzyszyła nam wyrazista aromatyczność kakao - mleko jedynie ją przełamywało, uładzało.
Skład: ziarna kakao, mleko w proszku 25%, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 40 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 510 kcal.
BTW: 8,8/34,6/47,9.
Masz szczęście do tych jednorożców, ja osiem tabliczek zjadłem i ani jednego.
OdpowiedzUsuńNo coś Ty!
Usuń