Przeraziłam się, gdy sprawdziłam, jak dawno nie sięgnęłam po czekoladę od Akesson's, mając w zapasie kilka ich bardzo ciekawych tabliczek. Swego czasu zamówiłam ich sporo z Sekretów Czekolady, wiedziona rozbudzonym apetytem po moim debiucie degustacyjnym z czekoladami tej marki. W końcu nie zostało nam już nic, co trza było wypróbować w pierwszej kolejności, toteż zasiedliśmy do degustacji jednej z kilku tabliczek Akesson's z dodatkiem pieprzu.
Kimiko sięgnęła po Madagascar Ambolikapiky Plantation 75% Trinitario & Black Pepper jako ostatnią z pieprznej kolekcji, zaś ja jako pierwszą. Próbowany tydzień wcześniej madagaskarski Zotter był dobrym impulsem, by rozpocząć przygodę z tą serią. Jak sama nazwa wskazuje, nasza czekolada zawiera 75% kakao Trinitario pochodzącego z madagaskarskiej plantacji Ambolikapiky. Wzbogacona została o 2% dodatek czarnego pieprzu.
Nasz egzemplarz pokrył się lekkim nalotem, a po przełamaniu sprawiał wrażenie plastikowego - tak mocno kakaowa masa została zwarta w twardą, jednolitą tabliczkę. Od razu po otwarciu opakowania uderzył mnie intensywny aromat świeżo przekrojonej cytryny. Gdy zbliżyłam nos do tafli, poczułam dopiero co zmielony czarny pieprz. Dało to niesamowitą fuzję - pieprz cytrynowy. To tak, jakby ktoś podstawił mi pod nos gorącą, orientalnie doprawiona potrawę. Zapowiadało się bardzo ciekawie.
Już zapomniałam, jak świetnie rozpuszcza się w buzi Akesson's, jakże przyjemne w strukturze są te czekolady. Nasza tabliczka nie była w pełni aksamitna, gdyż kryła w sobie drobinki pieprzu. Ich obecność nie zaburzała jednakże gładkości i wykwintności samej czekolady. Cytrusowa kwaśność oraz kefirowa ziemistość Madagaskaru nierozerwalnie związały się tutaj z czarnym pieprzem, co zupełnie odmieniło oblicze kakao. Do głowy przyszła nam cała plejada zielonych... warzyw. Popieprzona, zapieczona pod mozzarellą cukinia. Mizeria na kwaśnej śmietanie z grubym szczypiorem i sporą ilością pieprzu. Z owoców oczywiście przewijały się typowe dla Madagaskaru cytrusy, pojawiło się też mango, zaś czerwonych owoców było jakby mniej - wszystko odmienił aromatyczny czarny pieprz. Mój Mąż w pewnym momencie rzucił hasło, że ta czekolada jest niczym arbuz posypany pieprzem - i to było skojarzenie, które rozłożyło mnie na łopatki. Dziwaczne, ale sama lepiej bym tego nie określiła.
Akesson's tak niesamowicie wkomponował czarny pieprz w czekoladę, że w gruncie rzeczy owa przyprawa jakoś bardzo się nie narzuca, a jednak przemieniając kakao w kwaskowatość warzyw totalnie rewolucjonizuje czekoladę. Takie zastosowanie pieprzu, to ja rozumiem - otworzyło zupełnie nowe perspektywy i wypadło milion razy lepiej, niż w przypadku Manufaktury Czekolady.
Pieprz wraz z kwaśnością i ziemistością kakao z Madagaskaru na dłuższą metę może dać komuś wrażenie obrzydliwości, gdyż pod koniec degustacji przesyt przypomina coś na kształt kompostu, przefermentowanych i podgniłych owoców i warzyw. Chwilami wydawało mi się, że podgryzam źle zakiszone, podpleśniałe ogórki. Wówczas pomyślałam, że wolałabym wypróbować tę tabliczkę w towarzystwie chili, ale mimo tego nie żałowałam, że Akesson's wykonał właśnie taki pieprzny eksperyment. Ta degustacja była eksplorowaniem zupełnie nowych rejonów smaku. Z ekscytacją podejmę się degustacji kolejnych Akesson's z pieprzem. Cieszę się, że je mam!
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, czarny pieprz 2%.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 575 kcal.
BTW: 9,3/45,81/31,37
Rewelacyjna, mam nadzieję, że też niedługo jej spróbuję :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ale zdradzę, że kolejna pieprzowa degustacja mocniej mnie urzekła.
UsuńKocham! <3
OdpowiedzUsuńEj no, skojarzeniem z ogórkami rozwaliłaś system. :P
Mój genialny Mąż jak zwykle mnie na takie cudaczne skojarzenia naprowadził ;)
Usuń