Dzięki biokredens.pl zakupiłam pierwszą moją czekoladę wykonaną z kakao pochodzącego z Kongo. To 68% cudeńko zostało stworzone przez mistrza Josepha Zottera, z ziaren zebranych na kongijskich wyżynach. Zgodnie z moimi przypuszczeniami w jaki sposób może pachnieć Kongo, czekolada uraczyła nas aromatem wilgotnej ziemi, dojrzałych orzechów oraz soczystych owoców - pierwszym skojarzeniem były truskawki i pomarańcze. Ot, woń rajskiego ogrodu! Barwa jej była zaś przydymiona i soczysta zarazem, ciepła.
Czekolada okazuje się być dość chrupka, w specyficzny sposób zbita i gumowata. Nie rozpuszcza się w ustach najłatwiej, tak jakby ciamkać skórkę chleba. Nuty smakowe wydobywają się powoli, lecz są bardzo sugestywne. Zgodnie z konsystencją, w smaku także odnajdujemy prędko skojarzenie ze skórką od chleba, z chlebowym zakwasem. Ów specyficzny smak przechodzi następnie w ciężką, syropową słodycz, nieco kojarzącą się z Domori. W efekcie mamy do czynienia z iluzją chleba zamoczonego w cukrowym syropie.
Congo 68% pozostawia po sobie uczucie sytości, jest pełna - niczym ciężki tropikalny deszcz, jak przedzieranie się przez bujną dżunglę. Pomimo pozornej ciężkości, czekolada ma w sobie mnóstwo soczystej i urokliwej słodyczy, przez co bardzo dobrze się ją je, nie jest ona przytłaczająca. Niezwykle zaciekawiło mnie, jak smakowałaby, gdyby użyto choćby 10% kakao więcej.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sól.
Masa kakaowa min. 68%.
Masa netto: 70 g (2x 35 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 598 kcal.
BTW: 9,6/45/37
Pamiętam,że bardzo mi smakowała.Była taka soczysta,gęsta oporna,ulepkowa..
OdpowiedzUsuńDuchota i wilgoć zarazem, prawdziwa kongijska dżungla :)
UsuńFajna fajna, a do tego nie ma szaleństwa z kakao. Strasznie lubię porównania z chlebem na zakwasie, który mogłabym ogólnie jeść na śniadanie, obiad i kolacje. :D
OdpowiedzUsuńTaka nuta w czekoladach jest zawsze bardzo smakowita.
UsuńSzkoda, że ja się na nią nie załapałam...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, szukałam czegoś pomocnego w opisaniu konsystencji jednej czekolady właśnie z Kongo. Moja to co prawda setka Georgia Ramon, ale z tą skórką chlebową chyba coś jest na rzeczy. :P
Też mam tę stówkę ;)
Usuń