Tak. I na mnie przyszła ta straszliwa, wiekopomna chwila. Byłam na mieście i potrzebowałam czegoś słodkiego. NATYCHMIAST. A taką okazję trzeba wykorzystać i zakupić coś, co można przy okazji zrecenzować na blogu. A czego nigdy już nie kupiłoby się na racjonalnych i przemyślanych czekoladowych zakupach.
Seria Caramel to najnowsza oferta Milki, po której zazwyczaj jadę od góry do dołu. Tym razem, należy im się plus. Swoją karmelową serię wydali w kilku różnych rozmiarach. 45 g, 100 g lub 300 g - w zależności od tego, jak wielkim jesteś fanatykiem słodkich ulepków. Całe szczęście, w ramach degustacji (i zapotrzebowania chcicy na słodkie), miałam okazję po najniższej cenie wybrać najmniejszą dawkę tego ulepka (a więc 45 g). Kraft Foods zarobił więc sobie na mnie 1,60 zł - gdyby czekolada ta była dostępna jedynie w standardowym formacie nie kupiłabym jej. Jest to więc pierwszy plus dla Milki - za dobry marketingowy chwyt, który w chwili słodyczowego cierpienia i boleści złapał nawet mnie.
Czekolady Caramel przypadną na pewno szerszej gawiedzi do gustu. Jest słodko do bólu i prosto do znudzenia. Mleczna czekolada i karmelowe nadzienie. Całe szczęście, nadzienie pozbawione jest tej paskudnej mlecznej warstwy, której tak bardzo w Milkach nienawidzę. Mamy po prostu sam karmel - lekko ciągnącą się, mega niezdrową mieszaninę syropu glukozowego i tłuszczu roślinnego. Ale... to jest ZNOŚNE. Nawet jest OK. Jak na Milkę oczywiście. Nie wierzę, że to piszę. Ale tak właśnie jest!
Skład: czekolada mleczna 60% (cukier, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, miazga kakaowa, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, pasta z orzechów laskowych, lecytyna sojowa, aromat), nadzienie karmelowe 40% (syrop glukozowy, woda, tłuszcz roślinny, syrop cukru inwertowanego, cukier, mleko słodzone zagęszczone, sól, aromaty, lecytyna sojowa).
Masa kakaowa min. 30%.
Wartość energetyczna w 100 g: 485 kcal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz